Peru

wrzesień 2025

Chile - Lima

Dzień 9

✈️ „Intuicja” przywiodła mnie do Peru, by doświadczyć prawdy. Zaufam jej- niech mnie prowadzi…

Dzień 10

Prawie 500 lat temu została założona stolica Peru. 🖋🖋
– Który mamy teraz rok? – dociekam, ogarniając wzrokiem andyjskie przestrzenie.
– 1535. Właśnie Francisco Pizarro zakłada Miasto Królów. Spójrz tam! Leży ono na żyznych ziemiach doliny rzeki Rímac, niedaleko wybrzeża Pacyfiku. Nazywa się Ciudad de los Reyes, choć wszyscy mówią na nie Lima.
– Dlaczego?
– To zniekształcenie lokalnego, keczuańskiego określenia rzeki Rímac, które Hiszpanie wymawiali jako „Lima”.
Fragment książki „Intuicja” – 10. część
Hologramowego Świata ✨🖋🖋
 
🌐 A jak wygląda współczesna Lima?
Dziś Lima to 11‑milionowa metropolia, w której mieszają się potomkowie rdzennych ludów, Europejczyków (głównie Hiszpanów), Afro‑Peruwiańczyków i migrantów z gór i prowincji. 🌎
 
Większość mieszkańców miasta pracuje w sektorze usług – handlem, gastronomią, transportem, turystyką, telekomunikacją czy opieką zajmuje się ponad połowa zatrudnionych.
 
Część ma własne mikrobiznesy lub sprzedaje na ulicy – od soków i owoców po ładowarki i plastikowe krzesła. 🛒
 
Spora grupa zatrudniona jest nieformalnie, bez umów i ubezpieczeń – w kraju, gdzie wielu żyje „z dnia na dzień”. ⏳
 
Zarobki są skrajnie zróżnicowane. Jedni pracują w biurowcach międzynarodowych firm, inni w slumsach wynoszą śmieci albo czyszczą rury.
 
Średnia pensja to ok. 550–650 USD miesięcznie, ale setki tysięcy osób zarabiają znacznie mniej– często poniżej progu ubóstwa. 💸
 
To miasto kontrastów. Z jednej strony – nowoczesne galerie handlowe, apartamentowce i dzielnice z oceanicznym widokiem.
Z drugiej – barrios altos i pueblos jóvenes, gdzie ludzie żyją w prowizorycznych domach, często bez kanalizacji i dostępu do wody. 🚫
 
Rímac – główna rzeka, z której Lima czerpie znaczną część wody pitnej – jest silnie zanieczyszczona, bo trafiają do niej ścieki domowe, przemysłowe, odpady komunalne i spływy rolne.
 
W 2025 roku rzeka przyciągnęła globalną uwagę, gdy zabarwiła się na różowo – co wywołało alarmy dotyczące skrajnego zanieczyszczenia i braku kontroli nad jakością wód. 💧
 
A mimo to – miasto żyje. Tętni energią. Miliony ludzi każdego dnia próbują przebić się przez beton, smog i hałas – w poszukiwaniu pracy, przyszłości, jakiegoś sensu. 🌀

Peru. Lima – Miraflores. Teraz nad Pacyfikiem 🌊☀️

Dzień 10

Dziś Pacyfik wyznaczał nam trasę — szliśmy jego brzegiem przez wiele godzin.
Ocean Spokojny 🌊 wyglądał łagodnie. Fale ledwie dotykały brzegu, cofając się z cichym sykiem po kamieniach — dźwięk przypominał kruszenie szkła albo pękające w szczelinach skały. Niezwykły, hipnotyczny odgłos.
 
Turystom ani surferom 🏄‍♂️ zupełnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie — plaża La Pampilla, o długości ok. 350 metrów, była niemal w całości zajęta. Od 2016 roku objęta jest ochroną jako strefa łamań fali. To jedno z ulubionych miejsc do surfingu w Limie — można tu spotkać zarówno amatorów, jak i zawodowców.
 
Jedynym, co budziło niepokój, były tablice z napisem “ZONA DE PELIGRO – TSUNAMI” 🚨 oraz strome, skalne zbocza zabezpieczone solidną siatką. Sprawiały wrażenie, jakby w każdej chwili mogły rzucić wyzwanie nadciągającej wodzie.
 
El Niño to zjawisko, które potrafi zmienić wszystko. Gdy nadchodzą jego silne fazy, tropikalne ulewy 🌧️ potrafią padać bez przerwy przez wiele dni — ziemia osuwa się, morze burzy. Zjawisko powraca co 2–7 lat i zawsze zostawia ślady na wybrzeżu.
 
A przecież to tylko jedna twarz natury. Peru leży na Pacyficznym Pierścieniu Ognia 🌋 — trzęsienia ziemi zdarzają się tu nawet kilkadziesiąt razy w roku. Co kilka–kilkanaście lat dochodzi do silnych wstrząsów (≥8 M), którym towarzyszą tsunami — w 1746 r. fale sięgały aż 25 metrów i uderzyły głęboko w ląd.
Dziś całe wybrzeże Limy oznaczone jest jako strefa wysokiego ryzyka ⚠️ — prawdopodobieństwo niszczącej fali w ciągu 50 lat wynosi ponad 40%.
 
A mimo to — albo właśnie dlatego — to miejsce przyciąga. >> W 2025 roku Peru odwiedzi ponad 3,6 miliona turystów ✈️. Wielu z nich przyjedzie właśnie tutaj — by usiąść na klifie, posłuchać fal… i przez chwilę poczuć siłę oceanu.
 
🌄 Tymczasem my żegnamy się z Limą i wyruszamy w stronę Cuzco, by posłuchać głosu Inków…

Peru - Cuzco

Dzień 11

W drodze do Cuzco.
 
✈️ Odległość z Limy do Cuzco wynosi ok. 570 km w linii prostej. Samochodem to kilkanaście godzin krętej, górskiej jazdy, ale samolot pokonuje tę trasę w zaledwie 1 godzinę i 15 minut.
 
Tak więc dziś polecieliśmy niczym ptak ponad szczytami Andów — najdłuższego łańcucha górskiego na świecie. 🏔️ Pod nami rozciągało się morze szczytów, przypominające zastygłe fale kamiennego oceanu. Światło przesuwało się po nich jak po ogromnej rzeźbie natury — monumentalnej, a jednocześnie kruchej.
 
Na miejscu przywitał nas zgiełk ulic, barwy targowisk i rytm codzienności 🎶.
 
Jutro wychodzimy przyjrzeć się stolicy Inków — miastu, które na przełomie XV i XVI wieku było centrum imperium sięgającego ponad 4 000 kilometrów: od andyjskich szczytów po wybrzeże Pacyfiku. To spotkanie zapowiada się jak wejście do żywego serca historii 🧐🧐
Peru. Cuzco. W drodze na największy targ w mieście – San Pedro. 🌿🥭
Tutaj kupisz wszystko – od owoców i przypraw po rękodzieło i tekstylia. Po drodze totalny chaos: wąskie uliczki zastawione straganami, tłumy ludzi, klaksony aut, sprzedawcy wołający na każdym kroku. Tysiące handlarzy i poruszanie się to nie lada wyzwanie – tak wygląda codzienne życie Cuzco💪💪

Dzień 12

Położenie miasta na wysokości 3400 m n.p.m. dało mi dziś o sobie znać… o 5:30 rano bólem głowy. Takim, co nie żartuje. Ani Ibum, ani herbata z liści koki nie chciały pomóc… 🙈
 
Na szczęście pogoda sprzyjała, a ja — z godziny na godzinę — jakoś ogarniałam życie. I tak, przespacerowaliśmy dziś 10 kilometrów, próbując zanurzyć się w atmosferze Cuzco. 🏃‍♀️🌤
 
No i co zobaczyłam w tym mieście? Na pewno nie pumę – czyli kształt zwierzęcia, który nadał mu Pachacutec, dziewiąty władca Inków, na przełomie XV i XVI wieku.
 
Uliczki wokół targowiska zdawały się poruszać wraz z handlarzami, samochodami, turystami i psami – we wszystkie strony świata jednocześnie. 🛺🧺🐕 Ludzie krzyczeli, zaczepiali, zajmowali każdą przestrzeń.
 
Centrum miasta to już inna bajka – bardziej magiczna, jak z Baśni tysiąca i jednej nocy ✨ Na Plaza de Armas – głównym placu Cuzco – szeroko i przestrzennie. Ludzie robili zdjęcia 📸, wpatrywali się w otaczające wzgórza.
 
A jest w co się wpatrywać – Cuzco otaczają wysokie zbocza Andów ⛰, na których domy wspinają się ku niebu, tworząc patchwork z dachów i kolorów, jakby utkany z wełny alpaki. 🧶
 
Potem spacer wąskimi uliczkami wokół miasta – urocze, przepełnione kafejkami ☕, sklepikami, handlarzami – tworzyły unikalny klimat, którego nie da się pomylić z żadnym innym miejscem.
 
Na koniec zajrzeliśmy do Muzeum Inków, by zobaczyć wydłużone czaszki i mumie, o których pisałam w Hologramowym Świecie. No i zobaczyłam… Szkielety siedziały ze związanymi kończynami, z otwartymi ustami, jakby zastygłe w krzyku… 💀 A ja? Stałam naprzeciwko nich, również z otwartymi ustami, próbując zrozumieć – co nas łączy, a co dzieli… prócz tych minionych 500 lat…

🚂Podróż panoramicznym pociągiem do Machu Picchu. A tam? Spektakl natury w reżyserii bogów. 🌄

Dzień 13

Wyprawa do Machu Picchu i 110% wrażeń!
 
Ta podróż była w miarę dopracowana: ponad cztery godziny jazdy panoramicznym pociągiem, potem autobus pod górę i zwiedzanie Świętego Miasta Inków.
Ale… jak to w podróży – nie wszystko zgrywa się z planem 😉
 
👁 Wagon z ogromnymi oknami aż po dach obiecywał widowisko i dotrzymał słowa. Najpierw obserwowaliśmy Cusco z lotu ptaka – dachy tworzące czerwony dywan, potem z bliska domostwa, surowe mury i biedę, która czasami ściskała za serce 💔. Po jakimś czasie oglądaliśmy pola, pasące się zwierzęta m.in świnie na łańcuchach 🐷 🐑 i monumentalne szczyty Andów 🏔️. Aż wreszcie zielona dżungla oplatała pociąg ze wszystkich stron 🌿.
 
Na stacji w Aguas Calientes zrobiło się już dziwnie, gdyż przywitały nas nie tylko kolorowe stragany, ale i kilkusetmetrowa kolejka ludzi do autobusów 🚍 i… deszcz, ktorego nie przewidzialy prognozy 🌧️. Nieco zdezorientowani, ale pełni wiary, wsiedliśmy do autobusu, który serpentynami wspinał się ku Machu Picchu.
 
A na szczycie? – czekała na nas niespodzianka. Zamiast widoku z pocztówek – ruin i majestatycznych zboczy gór – zmoczył nas gęsty deszcz. Chmury utworzyły białe morze nad głowami ☁️, a ja miałam wrażenie, że płyniemy po nim… w dawne czasy. Masywy zaś parowały z taką gorliwością, jakby chciały przekazać nam jakąś pilną wiadomość od pradawnych bóstw ✨.
 
Cóż… chyba tak miała wyglądać moja przemiana w prawdzie, której miałam doświadczyć właśnie w tym miejscu…🤔
 
W drodze powrotnej chmury zaczely znikać , a na niebie pojawiło sie słońce ☀️ i złotym blaskiem rozświetliło dolinę. A my? – przemoknięci, wyglądający jak mokre kury 🐔 – czuliśmy się szczęśliwi, że dotknęliśmy świata pradawnych Inków. 🌄

Dzień 14

Cuzco, Szlak Pumy
 
Udało się! Dzisiaj zlokalizowaliśmy kształt pumy, nadany miastu w XV wieku przez dziewiątego Sapa Inkę, i ruszyliśmy jego śladem. Ale po kolei…
 
🧱 Trochę historii
W XV wieku młody Cusi Yupanqui, syn ósmego władcy Inków, po zwycięstwie nad ludem Chanca został ogłoszony dziewiątym Sapa Inką i przyjął imię Pachacutec – ten, który odmienia świat. Miał zaledwie kilkanaście lat, a już przejął władzę, przekształcając lokalne Cuzco w stolicę największego imperium w historii Ameryki Południowej.
Pachacutec nadał miastu kształt pumy – świętego zwierzęcia Inków – i zlecił jego pełną przebudowę. Budowa trwała ponad 20 lat, a dziesiątki tysięcy ludzi z podbitych ludów zostało tu sprowadzonych siłą w ramach ciężkiej pracy mit’a.
Z Cuzco rozchodzilo się 41 promienistych linii – ceques, na których rozmieszczono ponad 300 świętych miejsc. Całe miasto było duchowym centrum czterech części Tahuantinsuyo – imperium sięgającego od dzisiejszego Ekwadoru aż po Chile.
 
🐾 Nasz szlak przez miasto-pumę
🔹 Zęby pumy – zaczęliśmy od trójzębnych murów Sacsayhuamán, których masywne bloki przypominają właśnie szczęki drapieżnika. Tak widzieli je Inkowie – jako zęby świętej pumy strzegącej miasta.
🔹 Głowa pumy – to właśnie forteca Sacsayhuamán, zbudowana z bloków ważących po kilkadziesiąt ton.
Monumentalna, geometryczna, doskonale wkomponowana w teren.
🔹 Kręgosłup pumy – dawną trasą rytualną, schodzącą z fortecy w dół miasta, przeszliśmy ku centrum. Ulice są wciąż ułożone zgodnie z tym dawnym planem.
🔹 Serce pumy – to świątynia Coricancha, poświęcona bogu Inti. Kiedyś całkowicie pokryta złotem, po podboju została zniszczona. Hiszpanie zbudowali na niej klasztor dominikanów – pozostawiając tylko inkaskie fundamenty.
🔹 Ciało pumy – schodziliśmy brukowanymi uliczkami i tarasami, które do dziś niosą rytm dawnego miasta.
To nie był zwykły spacer, lecz wejście do świata imperium Inków. 🐾
🥖✨ Cusco – stolica chleba Andów ✨🥖
 
Dziś na Plaza de Armas odbył się barwny festiwal chleba – Feria del Pan de Chuta, święto lokalnych piekarzy. Prezentowane były ogromne, okrągłe i ozdobne bochny, z tradycyjnymi napisami i symbolami, które od wieków towarzyszą andyjskiej kulturze.
Wydarzenie narodziło się z potrzeby podtrzymania dawnych zwyczajów i promocji rzemieślników. Dziś Cusco dumnie nazywane jest stolicą narodowego chleba – miejscem, gdzie tradycja wypieku spotyka się ze wspólnotą i świętowaniem.
 
Podczas uroczystości burmistrz uroczyście otworzył festiwal, a na zakończenie rozdawano przybyłym bochny chleba – my także dostaliśmy dwa. 🌄❤️
✝️✨ Cristo Blanco – strażnik nad Cusco ✨✝️
 
Nie sposób go nie zauważyć. Monumentalny, biały, stoi z rozpostartymi ramionami wysoko ponad miastem, jakby czuwał nad jego losem. Cristo Blanco – ośmiometrowy posąg Chrystusa.
 
Pytań mieliśmy wiele: skąd się tam wziął? Kto go wybudował? Dlaczego właśnie na czerwonym wzgórzu Pukamoqo, na wysokości 3 575 m n.p.m.? No i w końcu – jak wygląda miasto z tego miejsca, bo przecież z pewnością niezwykle. Postanowiliśmy sprawdzić wszystkie te informacje i wejść na górę pokonując kilkaset schodów.
 
1️⃣ Pomnik powstał w 1945 roku jako dar libańskiej społeczności dla mieszkańców Cusco – symbol wdzięczności i pokoju po II wojnie światowej.
 
2️⃣ Wybór miejsca nie był przypadkowy. Pukamoqo – „Czerwone Wzgórze” – od wieków miało znaczenie rytualne dla Inków. To tutaj składano ofiary Pachamamie (Matce Ziemi) i duchom gór (apus). Wzgórze było częścią świętej geografii Cusco – systemu ceques, linii prowadzących od Świątyni Słońca (Coricancha) do miejsc kultu. Według kronik właśnie tutaj złożono też ziemię ze wszystkich czterech regionów imperium Inków (Tahuantinsuyo), aby zjednoczyć je w pępku świata – Cusco.
 
Dziś Biały Chrystus nie tylko góruje nad miastem, ale też łączy dwie tradycje – andyjską duchowość i chrześcijański symbol pokoju.
 
A widok? 🌄 Naprawdę niesamowity!

Dzień 15

Szlakiem Inków przez Andy
 
Ostatni dzień w Peru spędziliśmy, jadąc i wędrując szlakiem najważniejszych miejsc Inków – królewskich miast, twierdz i świątyń Świętej Doliny.
 
Trasa prowadziła przez strome zbocza Andów, wijące się serpentynami na wysokości ponad 3500 m n.p.m.
 
Gdzie byliśmy i co zobaczyliśmy?
🌾 Chinchero
Dla Inków było to miejsce o głębokim znaczeniu symbolicznym. To tutaj cesarz Túpac Yupanqui, syn Pachacuteca, wybudował swoją pałacową rezydencję, czyniąc z Chinchero królewskie miasto.
Znajdujące się na wysokości 3760 m n.p.m., Chinchero było miejscem kultu, rytuałów i codziennego życia – z rozbudowaną siecią tarasów rolniczych i kanałów wodnych.
Po podboju Hiszpanie wznieśli tu kościół na fundamentach świątyni Inków. Do dziś zachowały się mury cyklopowe oraz żywa tradycja tkactwa, przekazywana przez lokalne wspólnoty.
 
⚪ Moray – laboratorium rolnicze Inków
Niezwykły kompleks koncentrycznych tarasów, przypominających zielone amfiteatry.
Inkowie używali go jako eksperymentalnego centrum rolniczego – testowali tu uprawy w różnych warunkach mikroklimatycznych.
Każdy poziom miał inną temperaturę i wilgotność. To dowód na ich ekologiczną precyzję i inżynieryjną pomysłowość.
 
🧂 Maras – solne tarasy Inków
Na zboczach Andów, na wysokości ok. 3300 m n.p.m., działa jeden z najstarszych systemów pozyskiwania soli na świecie.
 
👉 Ponad 3000 basenów wypełnianych jest wodą z podziemnego, naturalnie słonego źródła. Gdy woda paruje, zostaje czysta, różowa sól – jak za czasów Inków.
Do dziś miejsce to należy do lokalnych rodzin, które ręcznie zbierają sól i przekazują tradycję z pokolenia na pokolenie.
 
🌄 Ollantaytambo – serce Świętej Doliny Inków
 
Jedna z czterech głównych twierdz imperium Inków, pełniąca funkcję fortecy, centrum ceremonialnego i administracyjnego.
Położona na wysokości 2846 m n.p.m., była ważnym punktem na sieci dróg Qhapaq Ñan.
To tutaj Inkowie odnieśli rzadkie zwycięstwo nad Hiszpanami.
 
Miejsce zachowało oryginalny układ urbanistyczny i funkcjonuje do dziś – z monumentalnymi tarasami, precyzyjnie obrobionym kamieniem i głęboką symboliką.
 
🏛️ Pisac – strażnik Świętej Doliny
Pisac to kompleks łączący funkcje obronne, rolnicze i rytualne.
Chronił wschodni dostęp do doliny, był nekropolią inkaskiej elity i miejscem kultu Słońca.
Słynie z monumentalnych tarasów rolniczych, które układają się w kształt kuropatwy (p’isaq) – świętego ptaka Inków.
W centrum znajduje się Intihuatana – rytualny zegar słoneczny. Pisac do dziś ukazuje harmonię natury, architektury i duchowości.
 
🍽️ Urubamba
W tej spokojnej miejscowości zatrzymaliśmy się na obiad – a przy stole przygrywał nam peruwiański zespół 🎶.
 
☀️🌧️ Dzień był zmienny pogodowo – raz słońce, raz deszcz – ale piękny i niezapomniany.
Tak żegnaliśmy Peru – krainę Inków, wiedzy i rytmu ziemi.
 
Jutro wracamy do Chile – do Santiago – by kontynuować naszą andyjską podróż. ✈️
🌄 Peru. Ollantaytambo – serce Świętej Doliny Inków
 
Inkaska twierdza Ollantaytambo należy do czterech najważniejszych miejsc w imperium Inków – obok Cusco, Machu Picchu i Pisac.
 
Położona na wysokości 2846 m n.p.m., pełniła funkcję fortecy, ośrodka administracyjnego i ceremonialnego, a także kluczowego przystanku na inkaskiej sieci dróg (Qhapaq Ñan) 🛤️, która oplatała Andy na dystansie ponad 40 000 km.
 
W tym miejscu odpoczywali posłańcy, gromadzono żywność, a armie przygotowywały się do marszu ⚔️. To tutaj Inkowie stoczyli jedną z nielicznych zwycięskich bitew z Hiszpanami.
Monumentalne tarasy, perfekcyjnie obrobione bloki skalne i święta geometria miejsca sprawiają, że Ollantaytambo do dziś emanuje siłą, tajemnicą i duchową głębią ✨.
To także jedyna inkaska osada, która funkcjonuje nieprzerwanie do dziś – część domów i ulic w miasteczku zachowała oryginalny układ sprzed ponad 500 lat 🕰️.
Peru. Kopalnie soli w Maras 🧂
 
Wysoko w Andach, na wysokości ok. 3300 m n.p.m., znajduje się jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Peru – kopalnie soli w Maras, gdzie sól pozyskuje się ręcznie, niemal dokładnie tak samo jak w czasach Inków.
 
💧 Skąd się tu wzięła sól?
Miliony lat temu te tereny były dnem prehistorycznego oceanu. Gdy wody się cofnęły, w głębi gór pozostały pokłady skał bogatych w minerały. Przez te warstwy przepływa dziś naturalnie słona woda, która wypływa ze źródła i zasila system setek kanałów i tysięcy basenów solnych.
 
Woda z Maras zawiera ponad 80 pierwiastków śladowych – m.in. wapń, magnez, potas, cynk i żelazo – dlatego sól przybiera różne barwy: od białej i różowej, po lekko czerwonawą. Jej smak i właściwości zdrowotne są cenione na całym świecie.
 
Sól wydobywano tu jeszcze przed czasami Inków, a system tarasów został udoskonalony przez nich w XIII–XIV wieku.
Każdy basen należy do konkretnej rodziny i jest przekazywany z pokolenia na pokolenie – to żywa tradycja. Sól z Maras do dziś zbiera się ręcznie, bez użycia maszyn. Jest eksportowana na cały świat i stanowi źródło utrzymania dla lokalnych społeczności. T